Kresy to nie tyle miejsce, co duch, styl myślenia, definiowania samego siebie
„…W mojej ojczystej dolinie średniego Dniestru ziemianie- mówili po polsku, włościanie — po ukraińsku, urzędnicy – po rosyjsku z odcieniem odeskim, kupcy po żydowsku, cieśle i stolarze – jako filiponi i staroobrzędowcy – po rosyjsku z odcieniem nowogrodzkim, kabannicy mówili swoim własnym narzeczem. Prócz tego w tej samej okolicy były jeszcze wsie szlachty zagrodowej mówiącej po ukraińsku, wsie mołdowańskie, mówiące po rumuńsku; Cyganie mówili po cygańsku, Turków wprawdzie już nie było, ale w Chocimiu po drugiej stronie Dniestru i w Kamieńcu stały jeszcze ich minarety. […] W jarach i lasach mieszkali nadto […] tzw. jarowi ludzie, o dzikich brodach i niepewnym spojrzeniu, którzy na pozór nie mówili żadnym językiem.” Tak charakteryzuje swe ojczyste strony wybitny eseista i pisarz Jerzy Stempowski. Opis ten równie dobrze można by było odnieść do niemal wszystkich regionów tworzących niegdyś niezwykłe zjawisko, któremu na imię Kresy, a którego specyfikę w największym chyba stopniu (większym niż historia polityczna) tworzy jego wielokulturowość.Jako przestrzeń kulturowa, nacechowana silnym ładunkiem mitologicznym (głównie arkadyjskim) i emocjonalnym (motyw Ojczyzny utraconej), Kresy osadzone są w określonych ramach geograficzno-historycznych, które przez stulecia ulegały poważnym zmianom, Termin ten, potocznie kojarzony z granicy końcem, od połowy XIX w. łączono z łańcuchem południowo-wschodnich stanic, ale też z północno-wschodnim pograniczem Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Objęto nim ziemie ukraińskie, przyłączone do Polski w wyniku XIV-wiecznej ekspansji na Rusi oraz na skutek unii z Litwą, a więc terytorium pomiędzy Niemnem i Bugiem na zachodzie oraz Dnieprem i Dźwiną na wschodzie, po I rozbiorze utracone na rzecz Rosji jako Ziemie Zabrane. Po II wojnie światowej do Kresów „dopisane” zostały Galicja Wschodnia i Lwów. Po 1945 termin ten stał się jednoznacznym określeniem dawnych ziem Rzeczpospolitej, które Jałta pozostawiła poza wschodnimi granicami naszego kraju. To olbrzymie terytorium, spojone podobieństwem losów, nigdy nie było jednolite pod względem polityczno-historycznym, religijnym czy etnicznym. Na te „Ziemie obiecane”, zamieszkane pierwotnie przez Rusinów i Litwinów, ściągnęli m.in. Polacy, Żydzi, Ormianie, Wołosi, Tatarzy, Niemcy, Czesi, W powstałym w ten sposób twórczym tyglu narodów, ras i kultur żywioł polski odgrywał niejako elitarną rolę. Polacy wypełniali swoistą cywilizacyjną misję, przenosząc tu wzorce kultury zachodniej. Korzyści były jednak obopólne, wystarczy bowiem wymienić nazwiska osób na Kresach urodzonych, by zdać sobie sprawę z ogromnej wagi, jaką ziemie te dla polskiej kultury miały i mają. Bo to z ojczystej ziemi przecie biją źródła najbardziej prywatnej wrażliwości człowieka, które kształtują jego życie i jego dzieło. A Kresy to ziemia Reja, Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Fredry i Orzeszkowej; Odojewskiego, Miłosza i Lema; Ogińskiego, Moniuszki i Karłowicza; Stanislawskiego, Fałata i Chełmońskiego; Dybowskiego i braci Śniadeckich; Rejtana, Kościuszki i Pił-sudskiego; Ajdukiewicza, Banacha i Ingardena; Niemena, Łomnickich i Cybulskie-go; Walasiewiczówny, Komara i Górskiego. Za nimi kroczą zastępy innych postaci zasłużonych dla polskiej nauki, kultury, sztuki, polityki, sportu. Czyżby rację miał Marszałek, który zwykł mawiać, iż Polska jest jak obwarzanek wszystko, co w niej najlepsze, znajduje się na jej obrzeżach?
Źródło: Kresy Przewodnik
Autrzy: Aleksandra Górska, Roman Marcinek, Piotr Jacek Jamski
Wydawnictwo Kluszczyński